środa, 12 czerwca 2013

Piekna Mim(n)i ze Spały bardzo chora - pomocy!



piątek, 07 czerwca 2013
-----------------------
Mim(n)i wylądowała w Sowie...
Zawiozła ją w nocy Ania.
Aniu, dziękuję Ci bardzo!
Leciała przez ręce, popłakiwała przy dotykaniu, była bardzo odwodniona, miała obniżoną temperaturę i... mega srakę.
Nawet pomyślałyśmy sobie z Jolą (o zgrozo), że to może być pp...
W sobotę było już na tyle dobrze, że Pani Kotolog powiedziała mi przez telefon, że właśnie idzie zbadać tego... dzikiego kota.
Powiedziałam jej, że Mim(n)i nie jest dzika, jeno wystraszona.
- acha, odpowiedziała i poszła badać.
W lecznicy kotka dostała kroplówki i antybiotyk i coś za powstrzymanie zwolnionej mocno koopy.
W lecznicy kotka nie chciała (i nadal nie chce) nic jeść.
W lecznicy kotka jest mocno wystraszona.
I nie ma się co dziwić, dużo się nadziało w jej krótkim kocim życiu.
Odbieram ją w poniedziałek rano.
Mamy z Jolą nadzieję, że jedynym śladem jaki zostanie po tej łikendowej "ptasiej" przygodzie, będzie wygolona łapka i dług w lecznicy...
================================
poniedziałek, 10 czerwca
----------------------
Przed południem pojechałam do Lecznicy po Mim(n)i.
Siedziała potwornie wystraszona wciśnięta w róg klatki.
Mijauł'a jeszcze podłączoną kroplówkę.
Pani Kotolog powiedziała, że mam ja sobie wyjąć.
Ostrożnie otworzyłam drzwiczki i wsunęłam rękę.
Skuliła się i nieśmiało prychnęła.
Chwyciłam za skórę na karku i delikatnie ją wyciągnęłam.
Nie broniła się, ale skóra nadal sterczała jak przy silnym odwodnieniu.
Pani Kotolog odpakowała plasterki z łapek i wyjęła wenflon.
Kotkę wsadziłam do transportera.
Już wczoraj nie bardzo podobało się nam (znaczy Joli i mnie) to, że chcą nam oddać kotkę nie do końca "naprawioną", ustaliłyśmy więc, że zawiozę ją do Naszej Ukochanej Lecznicy.
Co też uczyniłam.
Jedna z Naszych Ukochanych Pań Kotolożek obejrzała tę kupkę kociego nieszczęścia, założyła swój wenflon i zrobiła testy na FIP i białaczkę (nie ma) i Mim(n)i zniknęła za drzwiami kociego szpitala.
Odetchnęłam z ulgą, bo wiem, że malutka jest w dobrych rękach.
Przed chwilą zadzwoniła Jola, że ma już wyniki podstawowych badań krwi.
Nie będę ich tu cytować, Jola powiedział, że wszystkie są normie (jedynie białe ma minimalnie podwyższone).
A Jola wie, bo Jola pracuje w szpitalu w labolatorium i jest tam z-cą Kierownika.
Jola się na tym zna.
----------------------
Mim(n)i wygląda bardzo marnie!

Ma nastroszone matowe futerko, z którego sypią się włosy.
Jest bardzo chuda i odwodniona.
Ma powiększone węzły chłonne, te za żuchwą.
No i ma ogniska grzyba, który się ujawnił w wyniku spadku odporności.
================================
wtorek, 11 czerwca
----------------------
zadzwoniłam do Naszej Ukochanej Lecznicy i dowiedziałam się, że:
- Mim(n)i nadal nie chce jeść
- Mim(n)i'owa koopa jest nadal zwolniona
- pobrana została krew na biochemię
----------------------
Wczoraj pomyliłam się!
Test był na FIV, a nie na FIP (na którego nie ma testu)
----------------------
Nasz dług z poprzedniej Lecznicy za 3 dniowy pobyt (leki i hotel) wynosi 162,00 zł
Bardzo prosimy o pomoc w jego spłaceniu!
Nr konta : 81 1090 1043 0000 0001 1986 0256
PdZ: Sekcja Wlkp
Pl. Pocztowy 4/6
64-980 Trzcianka
z dopiskiem kotki-Spały
----------------------
link do wydarzenia na fb:
https://www.facebook.com/events/527646953965517/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz