czwartek, 23 maja 2013

Ciąg dalszy Spały - 7.04.2013

Niedziela 7.04,2013
 w piątek (05.04) dostałam od Magdy kolejne zdjęcia, oto PJNC
i jej piątka maluchów (co by się nie pogubić, nadałam im numerki):
1 - chłopczyk czarny z białą strzałką na nosku
2 - dziewczynka bura
3 - dziewczynka trikolorka
4 - dziewczynka buro-biała
5 - dziewczynka szara (najbardziej chora i dokarmiana)


natomiast w sobotę (06.04.2013), to już na-działo!
pogadałam sobie z Eweliną z Inowłodza, Hanką i z (inną) Magdą z Łodzi
z tego gadania wyszło, że w niedzielę jedziemy do Spały, co by wytropić tę drugą matkę i jej dwójkę kociąt
pomyślałam sobie ekstra!
świadomość, że kocia rodzina koczuje gdzieś w jakimś zimnym i mokrym miejscu nie dawała nam spokoju
Panowie Zwierzolubni-Portierzy powiedzieli, że kocica po jedzeniu biegnie szybko do lasu... czyżby Kocia Partyzantka?
z tej rozmowy wyszło również, że Ewelina jedzie popołudniu do Łodzi
siedzę sobie spokojniutko przy komputerze
klikam zawzięcie w klawisze, aż tu nagle... dzwoni telefon
patrzę na wyświetlacz - Ewelina
odbieram i słyszę:
- właśnie zadzwonili do mnie Panowie Zwierzolubni-Portierzy i powiedzieli, że znaleźli naszą poszukiwaną
- jadę po nie!

potem okazało się, że Ewelina była już gotowa do wyjazdu, kiedy odebrała telefon z COS'u
szybka decyzja
szybkie pakowanie kontenera do auta
szybka jazda do Spały
a potem, już pewnie trochę wolniej (z uwagi na cenny "towar"), do Łodzi
w Łodzi "towar" została odebrany przez Bartka (mąż MartyOdKotów)
a już ok. 20:00 kocia rodzina wylądowała bezpiecznie w dużej króliczej klatce.
Kocica, nazwana przeze mnie BiałąMatką, nie odgryza rąk przy łokciu
wręcz przeciwnie, ma ochotę zedrzeć ocieraniem się skórę z dłoni i uszkodzić mruczeniem bębenki słuchowe
kociaki są dwa, obie to dziewczynki
przedstawiam Wam BiałąMatkę:
 i znowu roboczo nadałam kociakom numery:

 kociaki mają w tej chwili ok. 10 dni (ur. 29.03.2013)
ledwo co otworzyły oczy
przynajmniej na razie nie widać oznak kk
i oby tak się utrzymało najdłużej!
i tak to, tzw rzutem na taśmę (bo to przecież w Centralnym Ośrodku Sportu było), Ewelina wygarnęła naszą poszukiwaną!
--------------------------------------------------------------------------
w niedzielę (07.04.2013) rano zadzwoniła Magda
łamiącym się głosem powiedział mi, że malutka piąteczka umarła dziś w nocy
miała niespełna 3 tygodnie. Malutka od początku była bardzo słabiutka i mocno zainfekowana kocim katarem
PięknaJużNieCiężarna nie za bardzo chciała ją karmić
Magda musiała dosadzać do cycka i dodatkowo dokarmiać.
Niestety tak się zdarza...
w naturze, o tym, że jakiś kociak nie ma szans, kocice wiedzą wcześniej i wynoszą takie maleństwo z gniazda
PJNC też wiedziała, i gdyby nadal żyła "na wolności", kociak umarłby dużo wcześniej
one to po prostu wiedzą, tylko my nie potrafimy przejść obok takiego zachowania obojętnie
ratujemy
często nam się udaje ale równie często nie
Magda zawalczyła i niestety jej się nie udało
odejście zwierzaka jest dla każdego ogromna traumą, nawet (a może i właśnie dlatego) dla lekarza weterynarii
nadal bardzo prosimy o pomoc!
przyda się każda złotówka!
przyda się każda ziarenko karmy!
--------------------------------------------------------------------------
... i mry!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz